Patron szkoły
Sylwetka Patrona
Dzieciństwo i lata szkolne
Urodziła się w Przemyślu, 29 marca 1900 roku, jako czwarte z kolei dziecko Ludwika i Katarzyny Krawieckich a zarazem pierwsza córka. Przed nią było już trzech braci: Kazimierz, Aleksander i Józef. W 1902 r. urodził się najmłodszy z braci - Franciszek, a w 1906 r. – Antonina. Przyszła na świat jako 7- miesięczny wcześniak, stąd była mała i drobna, ale już w wieku 9 miesięcy zaczęła chodzić, co wiadomo z rodzinnych przekazów.
W roku 1910 rodzinę spotkał straszny cios. Ojciec, będący kucharzem „nadwornym” biskupa przemyskiego Pelczara, zmarł i cały ciężar wychowania licznej gromadki dzieci spadł na matkę. Pracowała jako kucharka w domach oficerów austriackich, dorabiała organizując np. przyjęcia weselne. Całymi dniami przebywała poza domem, więc obowiązek opieki nad najmłodszym rodzeństwem spadał na starsze dzieci.
Już od wczesnych lat dzieciństwa ujawniły się skłonności pedagogiczne małej Zofii. Jej ulubionym zajęciem była „zabawa w szkołę” urządzana w domu lub na podwórku. Na podłodze ustawiała puste butelki, które były jej „uczniami”, sama zaś stawała za krzesłem zastępującym katedrę i prowadziła „nauczanie”. Później „lekcje” przeniosły się na podwórko, ale tym razem butelki zostały zastąpione dziećmi z okolicy i wszyscy razem bawili się w szkołę. Wtedy była już wymagającą nauczycielką.
Zofia Krawiecka chodziła do szkoły ludowej od 1907 do 1912 roku, potem rozpoczęła naukę w 8-letniej szkole wydziałowej, gdzie ukończyła klasę czwartą. W czerwcu 1921 roku skończyła seminarium nauczycielskie - były to trudne czasy I wojny światowej. Cała rodzina przeżyła dwukrotne oblężenie Przemyśla przez armię carską, potem zaś - w maju 1915 r. - przez Austriaków. Miała przy tym okazję na własne oczy zobaczyć cara Mikołaja II wizytującego zdobytą właśnie twierdzę.
Jedyną pamiątką z tego okresu jest zdjęcie Pani Krawieckiej jako absolwentki tego seminarium i jest to jednocześnie najstarsze zachowane zdjęcie.
Na zdjęciu: Zofia Krawielka - absolwentka
Początkowe lata pobytu w Majdanie
Latem 1921 roku Pani Krawiecka przyjechała do Majdanu Księżpolskiego, by z dniem 1 września objąć posadę nauczycielki w tutejszej szkole. Na tą pierwszą posadę odwoziła Zofię jej serdeczna przyjaciółka, panna Wicia Krzeczkowska. Wyprawa trwała cały dzień. Z Przemyśla kobiety pociągiem dotarły do Lwowa. Tam przesiadły się do pociągu, który jechał do Warszawy i wysiadły na stacji w Rawie Ruskiej (obecnie po stronie ukraińskiej). W Rawie po dość długim oczekiwaniu wsiadły do pociągu, którym dojechały do Zwierzyńca. Tutaj przesiadły się na kolejkę wąskotorową i nią dojechały do Biłgoraja. Stąd furmanką po drodze zwanej „dylówką” obie panie dotarły do Majdanu
Pani Zofia zamieszkała wraz Olgą Gettyngerówną, ówczesną kierowniczką majdańskiej szkoły, w małym przyszkolnym mieszkanku. W tych skromnych warunkach nauczycielki mieszkały do 1929 roku. Wtedy to właśnie zwolniło się mieszkanie w nieistniejącym już dzisiaj budynku dla pracowników Klucza Ordynacji Zamojskiej (budynek znajdował się naprzeciwko obecnego dworku). Tam wraz z Olgą Gettyngerówną oraz nowymi nauczycielami Adamem i Antoniną Wodzińskimi zajęli jedną część domu, drugą część zajmował pracownik Klucza – Franciszek Milbrandt z rodziną. Tutaj mieszkała do roku 1943.
Na zdjęciu: Zofia Krawiecka, Olga Gettyngerówna i jej brat- Jan Gettynger
Młoda Nauczycielka
Majdan od samego początku oczarował młodą nauczycielkę. Opowiadała potem, jak cudnie pachniał sosnowym lasem i kwitnącymi rozchodnikami, jak piękny był piasek. Została tutaj i pewnie wtedy nie myślała, że ten Majdan stanie się początkiem i kresem jej bardzo pracowitego, oddanego szkole i ludziom życia.
Praca z dziećmi w tamtym czasie była trudna. Nauczyciele musieli zaczynać wychowanie i nauczanie od bardzo podstawowych pouczeń i wyjaśnień. A dzieci nie poświęcały wiele czasu na naukę, gdyż były potrzebne do pomocy w gospodarstwie. Pasły krowy przed lekcjami i po lekcjach, pomagały w robotach polowych, opiekowały się młodszym rodzeństwem. Dorośli również nie przykładali większej uwagi do edukacji swoich pociech, ponieważ niewielu z nich umiało czytać i pisać. Dlatego Pani Krawiecka poświęcała także dużo czasu rodzicom swoich uczniów, dla których prowadziła różne kursy. Za prace pozaszkolna dla dorosłych otrzymała w 1927 roku podziękowanie od Rady Szkolnej Powiatowej w Biłgoraju.
Na zdjęciu: Zofia Krawiecka jako młoda nauczycielka
W latach międzywojennych każdy nauczyciel miał jeden miesiąc wakacji, w drugim zobowiązany był ukończyć dodatkowy kurs nauczycielski lub odbyć wycieczkę krajoznawczą. Pani Krawiecka uczestniczyła zapewne w wielu kursach i wycieczkach. Wsród dokumentów zachowało się zaświadczenie o ukończeniu w 1930 roku w Puławach kursu geograficznego oraz nieliczne zdjęcia z wycieczki w Beskidy Zachodnie i na Śląsk Zaolziański, którą Pani Zofia odbyła tuż przed wybuchem wojny, w sierpniu 1939 roku.
Jednym z kursów, który Pani Krawiecka ukończyła na pewno, choć nie zachował się żaden dokument, który by to potwierdzał, był kurs sanitarny. Pewność ta wynika stąd, ze nauczycielka założyła w majdańskiej szkole koło PCK i od samego początku była jego opiekunem. Koło działało bardzo aktywnie, opiekunka prowadziła kursy sanitarne dla młodzieży i dorosłych oraz zorganizowała szkolną apteczkę, w której znalazły się podstawowe środki opatrunkowe i lekarstwa.
Z ustnych przekazów wiadomo, ze po lekcjach nauczycielka opatrywała dzieciom rany, leczyła chore brzuchy i gardła; po lekarskie porady z czyrakami, ranami, bólami przychodzili do niej także dorośli.
Z okresu międzywojennego zachowało się wiele legitymacji członkowskich różnych organizacji. I tak Pani Krawiecka należała i aktywnie działała w Związku Nauczycielstwa Polskiego Szkół Powszechnych, w Związku Harcerstwa Polskiego, w Związku Młodej Wsi, w Towarzystwie Popierania Budowy Publicznych Szkół Powszechnych. Potwierdza to fakt, ze Pani Zofia była wielką społeczniczką i pełniła wiele obowiązków dla dobra społeczności wiejskiej, traktując swą pracę nie tylko jako nauczycielską posadę, ale i społeczną służbę.
Lata wojenne
Po odpoczynku wakacyjnym w sierpniu 1939 roku Zofia Krawiecka, pełna zapału i energii, przygotowywała się do rozpoczęcia nowego roku szkolnego. Niestety okazało się to niemożliwe. Wybuch wojny oznaczał dla mieszkańców Majdanu, tak jak i wszystkich Polaków, ogrom nieszczęść i zagrożenie życia.
W tym czasie Pani Krawiecka mieszkała ze swoją rodziną w jednym z dużych drewnianych domów należących do rodziny Szmidtów ( leżących po przeciwnej stronie dworku). Ludność cywilna rozpoczęła działania mające na celu zminimalizowanie skutków działań wojennych. Radio nadawało informacje, jak zabezpieczyć okna, oklejając szyby paskami papieru. Nakazywano opróżnić strychy, przygotować piasek, łopaty i wiadra na wypadek pożaru. Do piwnic znoszono żywność, aby w miarę możliwości ustrzec się przed skutkami ewentualnego bombardowania.
Strach, panika i zamieszanie towarzyszyły wówczas dorosłym i dzieciom. Przez wieś przechodziły fale uchodźców. Front dotarł do Tanwi. Gdy zaczęła się strzelanina Pani Krawiecka wraz z innymi mieszkańcami Klucza schroniła się obok dworu w lodowni, która miała bardzo grube mury.
Następnego dnia razem ze wszystkimi mieszkańcami Majdanu udała się na skraj lasu na końcu Starego Majdanu, gdzie było obozowisko. Nowy Majdan miał być linią frontu. Słychać było strzały, niemieckie samoloty przelatywały nad lasem szukając polskiego wojska. Po południu widać było łunę ognia i dymy płonącego Biłgoraja. Po dwóch dniach żołnierze opuścili wieś i można było wrócić do swoich domostw. Nie było jednak co jeść, ponieważ wojsko zabrało zapasy. Zdobyć pożywienie było bardzo trudno. Kiedy przez Majdan przetoczyła się artyleria polskiego wojska Zofia Krawiecka angażowała się w pomoc rannym żołnierzom.
Dopiero zimą zaczęły się zajęcia szkolne. Z tego względu, że żołnierze niemieccy zajęli na kwatery cały budynek starej szkoły, lekcje odbywały się w domach wynajętych od gospodarzy: Józefa Cisa, Jana Kapki Gałana i Józefa Bosaka. Wtedy Zofia Krawiecka uczyła wszystkich przedmiotów, aby dzieci nie musiały przechodzić z budynku do budynku. Nie wolno było korzystać z podręczników. Wydawane było czasopismo „Ster”, w którym były czytanki oraz lekcje przyrody i anatomii. Nie można było uczyć historii i geografii Polski. Nauczycielka umiała jednak rozszerzyć nauczanie o tematy zakazane.
Na wiosnę 1940 r. władze przeniosły ją na Zanie. Postanowiono, że w Majdanie będzie uczyć dwóch nauczycieli. Uczyła dzieci z klas I – IV, mieszkała w izdebce wynajętej od gospodarzy, u nich się też żywiła. Następnie wróciła ponownie do Majdanu.
3 lipca 1943 r. Niemcy otoczyli Majdan Stary i zaczęło się wysiedlenie. Zofia Krawiecka wraz z ludnością polską Majdanu została wywieziona do obozu przejściowego w Zwierzyńcu, a następnie na Majdanek. W koszmarnych obozowych warunkach przebywała 6 tygodni. O jej heroizmie świadczy fakt, iż oddawała innym swoją dzienną rację chleba. Po powrocie zastała zrujnowany budynek szkolny, więc urządziła izbę lekcyjną w starej organistówce. Tam były dwa pokoje, w których zaczęła uczyć dzieci.
Wakacje w 1944 r. spędziła w Przemyślu, gdzie przeżyła walki frontowe o to miasto. 26 lipca 1944 r na wieść o wyzwoleniu Majdanu postanowiła wracać. Gdy rodzina namawiała, by została i podjęła pracę w Przemyślu, odpowiadała: „Moje miejsce jest tam”.
Pierwsze od lewej:
Zofia Krawiecka, 1939 rok
Pierwsze od prawej:
Zofia Krawiecka po wyjściu z obozu
Lata powojenne
Po pacyfikacji wsi szkoła i kościół były zniszczone. Wieś spalona. Nie można było liczyć na materialną pomoc, żeby odbudować szkołę. Pani Zofia Krawiecka organizuje dziecięcy teatr amatorski. Przygotowuje przedstawienie „Zaczarowana fujarka”, jeździ z zespołem po innych szkołach i zbiera fundusze na najpilniejsze prace remontowe w szkole i w kościele.
Prowadzi bardzo rzetelną dokumentację finansową, aby ówczesne władze nie mogły jej zarzucić nieuczciwości. Jej główną cechą było życie w zgodzie z prawem i sumieniem. 1 września 1947 roku Pani Krawiecka została mianowana kierownikiem szkoły. Pomaga jej pani Kikinger (Kiki) a później Roman Rosochacz. Gmina przeznacza część środków na remonty i stara szkoła zostaje przeznaczona na mieszkanie dla Pani Krawieckiej. Mieszkanie po Rusinach tzw. Zaniówka zostaje przeznaczone na izbę lekcyjną i mieszkanie dla pani Kikinger. Oprócz pacy w szkole opiekowała się dziećmi osieroconymi, trudnymi, była kuratorem sadowym, za co została odznaczona. Prowadziła PCK, była przewodnicząca Koła Gospodyń Wiejskich, członkiem zarządu straży pożarnej. Opiekowała się ludźmi chorymi – dawała im zastrzyki, często z tego powodu przerywała spotkania rodzinne. Marzeniem jej było wybudowanie nowej szkoły w Majdanie. Najpierw na ten cel miała być przeznaczona kamienica Szmidtów, ale nie było tam miejsca na boisko, co było bardzo niekorzystne. Pani Krawiecka sama więc powołuje komitet budowy szkoły, mieszkańcy ofiarowują plac, wycinają drzewa, sprzedają je i gromadzą kapitał. Komitet występuje wtedy o umieszczenie planów budowy szkoły w planach powiatowych, deklarując się, że wiele prac wykona samodzielnie – społecznie.
W 1955 roku Pani Krawiecka mogła przejść na emeryturę, ale w wieku 60 lat podjęła się bardzo trudnego zadania – budowy szkoły i domu nauczyciela. Budynek szkolny został zbudowany przez mieszkańców cegła po cegle bez użycia ciężkiego sprzętu. Następnie wybudowano dom nauczyciela, w którym Pani Zofia zamieszkała w 1969r. na parterze.
Na początku lat sześćdziesiątych woj. lubelskie zostało wylosowane jako doświadczalne do wdrażania nowych metod kształcenia. Pani Krawiecka zostaje instruktorem nauczania początkowego i organizuje klasopracownie.
Aktywnie pracowała i kierowała szkołą do 70 roku życia. Po przejściu na emeryturę uczyła jeszcze parę godzin. Będąc na zasłużonym odpoczynku dalej robiła zastrzyki, pełniła funkcje kuratora sądowego, prowadziła koło gospodyń. Bardzo dużo podróżowała. Korzystała z okazji wyjazdu na wycieczki organizowane przez nauczycieli. Mając 80 lat śmiało wsiadała na krzesełka wyciągu. Wszyscy podziwiali jej kondycję, a ona nie pokazywała swoich kłopotów ze zdrowiem.
W roku 1981 i 1982 Pani Krawiecka w święta odwiedza swoją rodzinę we Wrocławiu. W 1983 roku czuje się już coraz gorzej, przebywa w szpitalu w Przemyślu.
Umiera 9 października 1983 roku. Rodzina decyduje, że Pani Zofia Krawiecka zostanie pochowana w Majdanie, bo tu przepracowała i przeżyła 64 lata, tu zawsze czuła, że jest u siebie- wśród rozchodników i dziewann.
Dowody uznania
W ciągu wielu lat pracowitego życia otrzymała wiele dowodów uznania i wiele wyróżnień. Przypadło jej żyć w bardzo trudnych czasach. Nigdy nie zgadzała się z realną rzeczywistością polityczną kraju. Była osobą wierzącą, głęboko patriotyczną, dla której praca nauczyciela była służbą wynikającą z powołania i wyboru.
Otrzymane odznaczenia chronologicznie:
1956 Złoty Krzyż Zasługi przyznawany przez Radę Państwa
1966 Odznaka Tysiąclecia
1967 Złota Odznaka Związku Nauczycielstwa Polskiego
1969 Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski
1969 Odznaka Honorowa PCK
1970 Odznaka Przyjaciela Dziecka
1971 Odznaka XXXV-lecia Ochotniczej Straży Pożarnej
1976 Odznaka „Zasłużony Opiekun Społeczny”
1977 Medal Komisji Edukacji Narodowej
data nieznana Odznaka „Zasłużony Działacz FJN”
Informacje udostepnione za zgodą Piotra Wodzińskiego ze strony internetowej http://www.merkuryusz.com/zofia_krawiecka